W weekend 14-17 czerwca odbyły się, już po raz trzeci w historii, Mistrzostwa Europy w speed badmintonie. Tym razem gospodarzami tej prestiżowej w świecie speed badmintonistów imprezy byli Chorwaci. Malownicza miejscowość na Istrii, Poreč, powitała zawodników pełnym słońcem i solidną dawką morskiej bryzy. Polacy w 9-cio osobowym składzie zdołali wywalczyć dwa medale – Jakub Kosicki srebro i Lech Garwoliński brąz.
Fantastycznie zadebiutował na arenie międzynarodowej Lech Garwoliński z Rogowa, który w kategorii +50 zajął 3. miejsce, zdobywając pierwszy medal dla Polski. Mimo bardzo wymagających warunków pogodowych, nie zabrakło mu energii i cierpliwości do walki z wiatrem i kolejnymi przeciwnikami. Wyjście z grupy zapewniły mu dwa wygrane mecze. Z reprezentantem Niemiec 2:0 oraz ze Słowakiem 2:1. Tym samym „wyrobił“, jak sam powiedział „plan minimum“. W ¼ finału rozegrał dramatyczny 3-setowy bój z Holgerem Hurtigiem w prażącym południowym słońcu. Świetnie dysponowanego Garwolińskiego, na co dzień aktywnego trenera tenisa, zatrzymał dopiero Francuz Jean-Louis Diez w półfinale. Jest to pierwszy w historii speed badmintona medal w tej kategorii dla reprezentacji Polski.
Wspaniale spisał się także brązowy medalista zeszłorocznych Mistrzostw Świata w Berlinie, Jakub Kosicki z Grodziska Wielkopolskiego. Na podium w Poreču w kategorii U18 stanął na drugim miejscu, po niezwykle zaciętym finale przeciwko Słowakowi Tomasowi Pavlovskiemu. Po takim świetnym występie niespełna 18-letniego Kosickiego, możemy mieć nadzieję na rychłe sukcesy w najbliższych latach w kategorii Open. Kosicki bardzo dobrze porusza się po korcie oraz gra bardzo dynamiczną grę, co nie tylko daje mu dużo punktów, ale sprawia, że jego mecze ogląda się z przyjemnością.
Tegoroczny turniej był pełen niespodzianek. Przedwcześnie odpadł m.in. aktualny lider rankingu ISBO, Berenger Mocaer z Francji. Występ zakończył już na 1/16 finału. Niewiele dalej zaszedł „stary wyjadacz“ europejskich kortów – Rene Lewicki. Odpadł w 1/4 finału, przyzwyczaiwszy wcześniej wszystkich do znacznie lepszych wyników w dużych turniejach. W kategorii Open pań również nie obyło się bez zaskakujących rozstrzygnięć – w ¼ finału z turniejem pożegnała się uważana przez niektórych za faworytkę ME niedawna triumfatorka turniejów w Paryżu i Trnavie (oba 1000 pkt ISBO) – Barbora Syc-Krivanova. Jednym z najtrudniejszych przeciwników wszystkich grających był nieprzewidywalny i ciągle zmieniający kierunki oraz natężenie wiatr. Nawet najlepsi zawodnicy mieli poważne trudności z wyczuciem lotki, co tylko potęgowało ich frustracje.
Z wiatrem przeminęły także nadzieje brązowych medalistek z Mistrzostw Świata w Berlinie w kategorii Open kobiet, reprezentujących SharksHutTeam. Janina Karasek (3. ISBO) przegrała w ¼ finału ze świetnie dysponowaną Rebeccą Nielsen, natomiast Katarzyna Witwicka odpadła w meczach grupowych. Panie próbowały także swoich sił w turnieju deblowym, kończąc rywalizację w ćwierćfinale. Spore nadzieje z turniejem w Chorwacji wiązał także świetny badmintonista, aktualny Mistrz Polski, Marcin Ociepa z Wrocławia. Grający zazwyczaj niezwykle agresywnie Ociepa, w związku z panującymi warunkami, zmuszony był diametralnie zmienić styl gry, co jak się okazało, nie było wystarczająco skuteczne.
W kategorii Open do 1/16 finału zakwalifikowali się Dominik Mazurczak i Karol Kosicki, co przy tak dobrze obsadzonej drabince było bardzo dobrym rezultatem. W dość dziwnych okolicznościach natomiast rywalizacji grupowej w kategorii Women +35 nie przeszła Lidia Bomirska. Polce najpierw uznano walkowera z powodu nieobecności przeciwniczki, a później zmieniono decyzję i rozegrano brakujące spotkanie, które co prawda Bomirska wygrała, ale bilans grupowy wskazał na awans innych dwóch zawodniczek. Z grupy nie wyszła też nasza najmłodsza reprezentantka – Ewa Garwolińska (10 lat). Mimo ostatnich sukcesów m.in. w turnieju o randze 250 pkt w Poznaniu, gdzie zajęła drugie miejsce w kat. U18, niestety nie udało się kontynuować dobrej passy.
Kolejna wielka impreza dla fanów speed badmintona już za rok w Berlinie, gdzie rozegrane zostaną drugie Mistrzostwa Świata. Kto od dziś zacznie ostro trenować, ma szanse za rok powalczyć o medale!
Kasia Witwicka